#Niuanse2, czyli Półtoraki cz.4 - Szczegóły,niuanse,detale

W ostatnim wpisie zapowiadałem, a więc nadszedł czas na kolejną część Półtoraków Sławka, znaną również jako #Niuanse2 - zapraszam do lektury!/W.Opioła




O ile tematów o półtorakach jest multum to na przemian czas i chęci nie pozwalają zająć się stukaniem w klawiaturę w celu stworzenia nowego tekstu. Zmobilizowałem się jednak czytając wpis Wojtka odnośnie niuansów w związku z rzadkim ortem z 1615. Dlatego dziś poruszę temat poniekąd opisany już przeze mnie na forum TPZN. Ale, że nie każdy musi śledzić tamtejsze wątki scalę je tutaj.
Półtoraki krakowskie bite były w latach 1614 – 1618. Należą (teoretycznie) do rzadszych, gdyż wszystkie mają minimum eRkę w „nowym” Kopickim. Fakty za to są takie, że roczniki 1614-1617 generalnie można kupić bez większego problemu. Ciężej jest z 1618 ale i on pojawia się dosyć regularnie. Mówię tu oczywiście o podstawowych odmianach.
Dziś chciałbym zaprezentować monetę, którą kupiłem przypadkiem. Nie znaczy to, że chcąc nabyć skarpety narciarskie nieuważnie kliknąłem „kup teraz” na innej aukcji. Historia jest bardziej prozaiczna: po prostu odwiedziłem pewien portal aukcyjny, który zaniedbywałem dobrych kilka miesięcy i oczom mym ukazała się ta monetka. Odruchowo pomyślałem „już taką mam” i przescrollowałem dalej. Ale zaraz…


…coś mi tu nie gra. Minęła chwila zanim mój mózg mentalnie kopnął mnie w dupsko. O raju, o raju, o raju! Szybki mail do sprzedającego, czy wysyła do Polski i po potwierdzeniu włączyłem się do gry. Musiałem trochę powalczyć ale jest udało się!!! Potem dosyć długie oczekiwanie, czy dotrze, czy faktycznie to jest to to, co moje oczy widziały na zdjęciach. Ale w końcu jest:


Można rzec, półtorak jak półtorak co w nim takiego ciekawego?Jednak nie jest to taki zwyczajny krakusek, bo standardowy rocznik 1617 (zdjęcie zapożyczone z archiwum WCN) dostępny można powiedzieć powszechnie wygląda tak:


Różnice są widoczne, za chwilę o najważniejszych opowiem.
Ogólnie monetka sprawia wrażenie całkiem sporego kawałka kruszcu. Rant ma grubaśny bo od godziny 12 do 6 patrząc od rewersu ma 1mm! Gdy pierwszy raz w życiu trzymałem w ręce półtoraka bałem się, że go złamię taki był cieniutki – to akurat masówki z lat 162X, gdzie waga często to mniej niż 1 gram lichego srebra. Tutaj za to „czuć” monetę:


Wagowo jednak "norma" bo 1,55g, aczkolwiek cicho liczyłem na pobicie rekordu. Tutaj niestety wielkość nie jest za duża bo do idealnego okręgu mu trochę brakuje: 19,0/19,5mm. Nawiasem mówiąc najcięższy z posiadanych półtoraków to też Kraków 1617 - 1,86g, potem niemal ex aequo Bydgoszcz 1617 i 1618~1,81g. 
Legenda otokowa jak widać:
(R) MONE · NO · [*↑*] RE · POL·
(A) SIG˙ 3· D : G ˙ [3] R ˙ PO : MDL 
Pierwsza ciekawostka to krzyż w jabłku królewskim. Inny niż do tej pory dla rocznika 1617 (jak zresztą widać dla przykładowego półtoraka z archiwum WCN) ale też nie całkiem identyczny jak dla 1618 (tamten ma więcej kółeczek w poprzeczce nad Z4). Ozdobniki po bokach krzyża też są różne dla 1617 (gwiazdka 5-raminenna) i dla 1618 (krzyżyk). Reszta, oprócz naturalnie "7" w dacie - identico. Porównanie do rocznika 1618 z mojej kolekcji:

Druga ciekawostka to awers (niemal) zupełnie jak w krakowskich półtorakach z 1618 roku. W porównaniu do 1617 z WCN, który służy tu jako punkt odniesienia poza inną legendą widać też zmienioną koronę. Ten typ dla roku 1617 owszem pojawia się w obiegu aczkolwiek jest rzadszy. Porównanie z moim 1618(jednak był bity innym stemplem):


Trzecia ciekawostka dopiero niedawno „wypłynęła” na światło dzienne. Co jednak różni dwa awersy? Zadanie na spostrzegawczość :)
.
.
.
Korona na głowie orła! A dokładnie dwóch, bo mamy tu tarczę 5-polową, na której widnieją dwa polskie orły, dwie litewskie pogonie i jeden, centralnie umieszczony snopek Wazów. Akurat mój egzemplarz z 1618 nie jest za ładny jeśli chodzi o detale ale przegrzebałem bazy danych i nie stwierdziłem w 1618 żadnych koron. Dziwne, bo awers jest niemal identyczny. To dało mi do myślenia. Chwyciłem w rękę lupę jubilerską i przejrzałem całą moją kolekcję[Tutaj muszę zaznaczyć, że ten tekst ma już ok. pół roku – stąd życzenia noworoczne na końcu :) a w międzyczasie wychwyciłem jedną sztukę z Krakowa rocznik 1618 z orłami w koronie. Przynajmniej ja je tam widzę: http://wcn.pl/eauctions/180531/details/96173].
Otóż korona na głowie orła (pomijam oczywiście emisje z 1614 z Bydgoszczy i Krakowa, gdzie na awersie był duży orzeł w koronie - mówię tu o 5-polowej tarczy) pojawia się w następujących przypadkach:
- Kraków rocznik 1617 u mnie w dwóch przypadkach poniżej na foto– zawsze tam, gdzie korona na awersie była "inna" – choć z tego co zauważyłem w katalogach nie jest to reguła.
- Bydgoszcz 1617 – to informacja od Adama Góreckiego. Ja u siebie takowego nie posiadam (brak zdjęcia).
- Bydgoszcz 1618 – tu jest cały wysyp koron – średnio 40% moich monetek ma orła w koronie.
- Bydgoszcz 1619 – z moich to raptem ~30% – tutaj tylko dla "starych" koron
- Ryga 1620 – bodajże zawsze we wszystkich odmianach bitych z tego roku.
Półtoraki wileńskie nie mają ukoronowanego orła. Nie analizowałem „groszy” ryskich z 1616 i 1617. Oczywiście przejrzałem tylko moją kolekcję plus posiłkowałem się katalogami i bazami danych ale to nie zmienia faktu, że ktoś może zauważyć coś jeszcze.
Przydałby się jakiś ciekawy wniosek dlaczego tylko te roczniki posiadają orła w koronie a pozostałe nie. Czy była to „ewolucja” wizerunku godła państwowego, która po obniżeniu w 1619 roku stopy menniczej nie znalazła racji bytu w tak zdawkowej monecie? Czy po prostu jest to efekt zmiany wykonawcy stempli? Któż to wie.
Natomiast przyjmując hipotezę o tym, że faktycznie był to przejściowy etap ambitniejszego/ych rytownika/ów stempli (w końcu widzimy je i w bydgoskich i krakowskich monetkach) to wstępnie można przyjąć, że wyżej opisana hybryda mogła powstać pod koniec 1617 roku jako „graficznie” rocznik 1618 ale jeszcze ze starą datą. Oczywiście to luźne założenia :)
Ok, ale wielu z Was pewnie zastanawia się jak rzadka jest ta moneta. W końcu zdobycz Wojtka według Szatalina ma rzadkość R6, czyli jest to spory rarytas. Z moim półtorakiem sprawa jest trochę bardziej problematyczna. Kamiński (1990) notuje taką odmianę bez stopnia rzadkości pod pozycją 459, zaś Kopicki (2007) wrzuca ją do jednego worka (dla przypomnienia katalog Góreckiego ma 8 pozycji z tej mennicy i rocznika) pod numer 342 i nadaje jej eR-kę.
Z tym, że są to bzdury. Dlaczego? Otóż od kilkunastu lat archiwizowane są w internecie aukcje.
Dotychczas z takim rewersem jak mój odnotowany był jeden półtorak z tej mennicy i rocznika. Widać, że bite były innymi stemplami. Awers natomiast (pomijając koronę) jest standardowy dla większości tego rocznika i menniczy: SIGI 3 DG (3) REX PMDL.  Został sprzedany kilka lat temu przez GDA/WDA na aukcji:

Ta zaś od mojej nie różni się rewersem za to awers posiada „stary”, czyli typowy dla 1617 roku skrót tytulatury króla: SIGI 3 D G [3] REX PMDL.
Zdjęcia monet są też zapisywane przez numizmatyków, którzy budują swoje własne bazy danych by móc określić szacunkowy stopień rzadkości na podstawie występowania danej odmiany w handlu– co trzeba zaznaczyć w handlu opierającym się na internecie, ze zdjęciem. Jak widać jest to słuszna taktyka bo allegromat i nummus.org – dwa świetne serwisy archiwizujące już nie działają. Stąd naiwnością byłoby twierdzenie, że mój półtorak to jedyny zachowany egzemplarz takiej krzyżówki oraz, że mamy tu do czynienia z unikatem (R*, ach jak to działa na wyobraźnie nie?). Takie założenia z góry obarczone są sporym ryzykiem bo co chwilę na światło dzienne wychodzą nowe odmiany. Ktoś dostał w spadku kolekcję XVII-wiecznych monet po dziadku? Możliwe, że jest tam sporo ciekawych NIEOPISANYCH jeszcze półtoraków bo w końcu dziadek zbierał je przed epoką internetu! Fani trojaków co chwilę są zasypywani aukcjami monet nieopisanych w Igerze co powoli zaczyna być męczące ;) Być może za miesiąc albo rok na którejś aukcji  pojawi się identyczny egzemplarz jak mój. W każdym bądź razie do tej pory katalogi pana Góreckiego i Chełchowskiego nie posiadały zdjęcia tej odmiany. Po aktualizacji do wersji 4.0 przeglądając katalog półtoraków mogę z dumą patrzeć na moją monetę:


A czy jest to R6, R* czy „tylko” R3? Czy to aż tak ważne*? W końcu liczy się pasja :)
* ok, czasem jednak ważne ;D 

 

Czego sobie i Wam życzę w 2018 roku.
Pozdrawiam Sławek



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty