#Niuanse1


Niuanse, niuanse, niuanse - to jest to co kochamy, a przynajmniej co ja kocham w numizmatyce, to drobiazgi, które często odróżniają jedną monetę od drugiej, a często również ogromnie zwiększają jej rzadkość. Dla mnie były jednym z powodów do kolekcjonowania ortów, szczególnie gdańskich, ponieważ tam w porównaniu do Bydgoszczy pomiędzy monetami drobiazgowe różnice nie pojawiały się tak często -   w gdańskich częściej też takie niuanse potrafią z całkiem popularnego orta zrobić naprawdę, ale to naprawdę interesującą rzadkość. Ja teraz wyłapuję, wyszukuję na aukcjach jak najwięcej takich właśnie rzadkich monet pełnych niuansów, oczywiście przede wszystkim ortów gdańskich, na ostatniej aukcji u Niemczyka poległem na licytacji orta z wąsami, gdyż akurat kiedy doszło do niego internet w moim smartfonie rozłączył się, tak, tak - było złożyć limit wcześniej, ale trudno. Pod koniec zeszłego roku, zaraz po świętach na e-aukcji WCN zobaczyłem od dawna poszukiwanego przeze mnie orta 1615, musiałem po prostu mieć tą najrzadszą jego odmianę (kiedyś na GNDM był, aczkolwiek  taki stan, że nie licytowałem), ten na WCN, po prostu piękny, miód malina, słodka patynka, piękne szczegóły, ale nie może być tak pięknie - dziura zaraz koło kluczowego punktu, o jak dobrze, że to nie na tym pięknym ozdobniku za datą, chociaż nawet jakby tam dziura była, po charakterystycznej innej piątce w dacie, troszkę jakby odwróconej dwójce od razu poznałbym, że to prawdopodobnie w miejscu dziury był ten wspaniały ozdobnik, no ale dziura była na szczęście nie na nim tylko zaraz obok, tu na moje szczęście, ponieważ licytacja szła naprawdę ostro, pół godziny wcześniej złożyłem limit i moneta trafiła w moje ręce.
Zaraz po jej zakupie opublikowałem na TPZN posta nt. tego niuansu w tej monetce i już od paru miesięcy myślałem o napisaniu tego na blogu, dlaczego nie zrobiłem tego od razu, to już wiecie - przenosiny bloga itd...
Teraz postanowiłem napisać nie tylko o tym niuansie w tym orcie 1615, ale i o niuansach w innych ciekawych ortach gdańskich i nie tylko, to będzie cykl, bo za dużo tego wszystkiego na jeden wpis. Mam nadzieję, że Was zainteresuje :)
Do cyklu dołoży się także Sławek, którego posty o półtorakach tak bardzo lubicie, bo część czwarta Półtoraków będzie również opowiadała o niuansach oraz będzie uznana za #Niuanse2 na Monety Zygmunta III Wazy - blog, ale już tyle o samym cyklu wystarczy - teraz dalej o naszych niuansach.
O co dokładnie chodziło przy tym orcie 1615?  A o ozdobniczek zaraz za datą - normalnie pojawia się, ale na awersie zaraz przed imieniem króla , a w tym przypadku pojawia się po obu stronach, oprócz niego ciekawa, a nawet bardzo ciekawa jest piątka w dacie, taką spotyka się tylko na tej, najrzadszej odmianie rocznika 1615, której rzadkość Szatalin ocenia na R6 :) - czas na zdjęcia


To jest właśnie piękne w numizmatyce, dlaczego takich ortów nie wybito wielu, dlaczego ten znaczek tam trafił, te i wiele innych podobnych pytań zadawać sobie możemy właśnie dzięki temu niuansowi.
Teraz czas na kolejny - wąsy przy ozdobniku na orcie 1618, z nim również związane są arcyciekawe historię, jednak może kiedy indziej sobie o nim dokładnie opowiemy, w każdym  bądźże razie orciki z tymże dodatkiem są również arcyrzadkie, tutaj przedstawię tego, którego nie zalicytowałem przez utratę zasięgu internetu ;) - sprzedany na A15 ANMN.
A  chodzi w nim o:
Szatalin dał mu aż R5 :) Warto zwracać uwagę na drobiazgi.

Teraz coś czego nie odnotował Szatalin w swoim katalogu, a mianowicie odmiana orta 1615 z piątką oddaloną o stosunkowo duży kawałek od dalszej części daty - to typ znacznie rzadszy od rewersu ze zwykłą datą, w skali Szatalina dałbym tej odmianie R4.
Zatem również warto na takie orty zwracać uwagę.
Nadszedł czas na kropki, już tą tematykę omawiałem na blogu przy orcie 1615 z kropą po T w wyrazie MONETA, tyle, że pochodzenie tej kropki jest sporne i najprawdopodobniej pojawiła się tam przez zużyty stempel, aczkolwiek wszystko możliwe ;)
Tutaj przedstawię odmianę, do której tą moją monetę porównywałem, a mianowicie orta z kropką po MON w wyrazie MONETA, ta kropka została umieszczona na stemplu (dlaczego?!) i przynajmniej kilkadziesiąt monet tego typu można spotkać, Szatalin rzadkość monety z taką kropeczką ocenia na R3, jednak moim zdaniem nieco bliżej w tym przypadku byłoby do R4. To chyba najmniej zwracający na siebie uwagę niuans tego wpisu.
To byłoby tyle na dzisiaj, ciekawy cykl uważam za rozpoczęty :)/W.Opioła


We wpisie użyto zdjęć z:
archiwum WCN
archiwum GNDM
archiwum ANMN
katalogu ortów online - orty.pl

Komentarze

  1. Ogólnie fajnie, warto zawsze zwracać uwagę na niuanse, bo to właśnie sprawia, że mamy co kolekcjonować i nad czym myśleć :) Jedynie proponuję pominąć "oddaloną" 5. Panowie Parchimowicz i Brzeziński polegli na tym w katalogu na Poniatowskiego. To jest już bowiem nie odmiana, ani nawet wariant, a po prostu inny stempel. Oczywiście warto odnotować, że istnieje...ale taki był jeden, średnia żywotność powiedzmy 10.000 egzemplarzy, do dziś zachowało się powiedzmy do 10% czyli realnie ma R3...ale taką samą rzadkość potencjalnie ma każdy inny stempel! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oddalona piątka to już całkiem spora różnica w stemplu i moim zdaniem zasłużyła na odnotowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale dzięki, że przedstawiłeś swoje zdanie w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty